Co trzeba wiedzieć przed wyjazdem do Szwajcarii?
Wyjazd do Szwajcarii to marzenie wielu osób. To kraj, który kojarzy się z malowniczymi alpejskimi krajobrazami, precyzyjnością zegarków oraz niezrównanym smakiem czekolady. Jednak, zanim wyruszymy w podróż do tego fascynującego miejsca, warto dowiedzieć się kilku istotnych rzeczy. Szwajcaria to kraj o wyjątkowych tradycjach, unikalnym systemie politycznym i ekonomicznym, a także specyficznych zwyczajach kulturowych. Warto więc zrozumieć, jak funkcjonuje to społeczeństwo i jakie są jego zasady, aby jak najlepiej przygotować się na ten niezapomniany wyjazd. W niniejszym artykule przedstawimy kluczowe informacje, które każdy podróżnik powinien poznać przed wyruszeniem w podróż do Szwajcarii.
Czy potrzebujemy paszportu, aby wjechać do Szwajcarii?
Szwajcaria nie jest członkiem Unii Europejskiej, natomiast jest członkiem EFTA (Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu) i dzięki temu obejmuje ją strefa Schengen, więc nie potrzebujemy paszportu, aby się tam dostać — wystarczy sam dowód osobisty. Z reguły w strefie Schengen granice są otwarte i w naszym wypadku, przy wjeździe z Liechtensteinu do Szwajcarii granica była otwarta, natomiast przy wyjeździe ze Szwajcarii do Francji była “kontrola”, ale nie chcieli od nas dowodów, a pytali jedynie o ilość posiadanej gotówki i życzyli szerokiej drogi 🙂
Ubezpieczenie zdrowotne w Szwajcarii
W Szwajcarii jest respektowana karta EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) dzięki temu, że Szwajcaria jest członkiem EFTA (Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu), natomiast świadczenia są bezpłatne w takim zakresie, jaki obowiązuje obywateli Szwajcarii, więc skutkiem tego jest to, że za wiele świadczeń medycznych i tak będziemy musieli zapłacić, często słono. Przykładowo — w Polsce, w razie wypadku w górach, TOPR/GOPR ściągnie nas bezpłatnie, natomiast w Szwajcarii jest to płatne. Wizyta u lekarza pierwszego kontaktu również jest płatna i będzie to koszt kilkuset złotych.
My traktujemy EKUZ jako dodatkowe zabezpieczenie, a przy wyjazdach poza kraj praktycznie zawsze wykupujemy ubezpieczenie podróżne. Szwajcaria nie należy do Unii Europejskiej, więc warto zapytać, czy na pewno ubezpieczenie “na Europę” obejmuje również ten kraj, ponieważ każde z towarzystw ubezpieczeniowych różnie do tego podchodzi.
Języki w Szwajcarii
Językami urzędowymi w Szwajcarii są: niemiecki, francuski, włoski i romansz. W miastach i miejscowościach turystycznych nie mieliśmy problemu z porozumieniem się po angielsku.
Zaskoczeniem było dla nas, kiedy w małej miejscowości Lauterbrunnen obsługiwały nas dwie Polki 🙂 Natomiast podajemy to jako ciekawostkę — język polski jest zupełnie inny od niemieckiego, a sama Szwajcaria nie jest aż tak popularnym kierunkiem dla Polaków, żeby można się tam było dogadać wyłącznie po polsku.
Waluta w Szwajcarii
Obowiązującą walutą w Szwajcarii jest Frank szwajcarski (CHF). Cena jednego Franka szwajcarskiego to około 4,85 zł (stan na wrzesień 2023).
Na wyjazdy zawsze zabieramy ze sobą gotówkę w walucie kraju, do którego jedziemy. Pieniądze wymieniamy w kantorze w Polsce. Może się wydawać, że spread kantoru jest nieopłacalny przy rozwiązaniach takich jak np. Revolut i faktycznie — tam, gdzie możemy, płacimy kartą, bo wychodzi taniej, ale nie zawsze jest możliwość takiej płatności. Gotówkę możemy wypłacić w lokalnym bankomacie, ale nam od kilku lat nie udało się znaleźć bankomatu za granicą, który nie naliczałby ogromnej prowizji za wypłatę gotówki. Dlatego kantor w Polsce jest bardziej opłacalny, niż karta wielowalutowa i prowizja dostawcy bankomatu, nawet jeżeli po przyjeździe będziemy chcieli z powrotem wymienić obcą walutę na złotówki.
Ceny w Szwajcarii
Średnia krajowa w Szwajcarii to 6 500 CHF, czyli po przeliczeniu około 31 500 zł (stan na wrzesień 2023). Dla porównania, w Polsce średnia krajowa, to około 7 000 zł. W Szwajcarii zarabia się ponad 4 razy więcej niż w Polsce i w związku z tym Szwajcaria, zaraz obok Norwegii i Islandii, to najdroższy kierunek w Europie.
Przykładowo, litr benzyny to 9,70 zł, gofr z jednym dodatkiem to około 30 zł, Zestaw McDonalds około 70 zł, obiad w restauracji około 120-160 zł.
Roaming w Szwajcarii
W przeciwieństwie do większości krajów w Europie, które należą do Unii Europejskiej lub są otoczone Unia Europejską (jak np. Watykan), w Szwajcarii nie obowiązuje usługa “Roaming Like at Home” (Roaming jak w domu) i przez to połączenia, SMS-y i internet użytkowany za pomocą operatora z Polski jest absurdalnie drogi i nieopłacalny.
My podeszliśmy do sprawy w ten sposób, że wykupiliśmy u jednego z operatorów pakiet internetu poza UE za 150 zł, co miało nam pozwolić na zachowanie kontaktu ze światem, dostęp do map i oznaczonych na nich miejscach, które chcemy odwiedzić. Niestety po przekroczeniu granicy Szwajcarii, telefon nie był w stanie połączyć się z siecią. Nie był to problem z telefonem, ponieważ inne karty SIM działały (ale nie miały wykupionego żadnego pakietu, więc były bezużyteczne :)). Połączenie z operatorem było niemożliwe, a kontakt udało się uzyskać, kiedy po kilku godzinach trafiliśmy na darmową sieć Wi-Fi – niestety konsultant nie był w stanie rozwiązać problemu, pieniędzy też nie udało się odzyskać. Czy tak będzie w każdym wypadku? Tego nie wiemy, ale tej metody polecić nie możemy.
Niestety nie mamy na razie sprawdzonej metody, bo poza strefą “Roaming Like at Home” byliśmy pierwszy raz. Na przyszłość skłaniamy się ku rozwiązaniu, które jest chyba całkiem świeże na rynku — są firmy, które oferują karty eSIM z pakietami internetu na dany kraj — w przyszłości zamierzamy przetestować to rozwiązanie.
Prąd i gniazdka w Szwajcarii
Ogólnie rzecz ujmując, w całej Europie, za wyjątkiem Wielkiej Brytanii, wtyczki bez tak zwanego “bolca” z Polski będą nam pasować. Problem zaczyna się, kiedy mamy jakąś wtyczkę z “bolcem” – my np. zawsze bierzemy ze sobą przedłużacz, bo z ilością gniazdek jest bardzo różnie — czasami są tylko dwa i o ile pozwolą na podładowanie telefonów, to o ładowaniu jakichś zegarków czy powerbanków możemy zapomnieć.
Przedłużacze występują chyba jedynie z “bolcem” (a przynajmniej my się nie spotkaliśmy z innym) i nie będą pasowały do gniazdek w Szwajcarii. Rozwiązaniem na to jest kupienie przejściówki – koszt to kilkadziesiąt złotych, a nam udało się znaleźć taką z przesuwanym bolcem i dzięki temu mamy jedną przejściówkę, której możemy użyć w Szwajcarii, Liechtensteinie, Włoszech i jej enklawach: Watykanie i San Marino.
Niedziele niehandlowe i godziny otwarcia w Szwajcarii
W Szwajcarii, podobnie jak np. w Polsce, obowiązuje zakaz handlu w niedzielę i wiele miejsc, które teoretycznie moglibyśmy uznać za turystyczne, mogą z tego powodu świecić pustkami. Dla przykładu: w Lauterbrunnen w ogóle nie odczuliśmy, że jesteśmy tam w dzień niehandlowy, a z drugiej strony Berno (nieoficjalna stolica Szwajcarii, bo Szwajcaria oficjalnie stolicy nie ma) świeciło pustkami i znaleźliśmy tam tylko jeden otwarty sklep i McDonalda.
Powodem tego było również to, że do Berna zajechaliśmy dosyć późno, ale wiele miejsc, nawet w tygodniu, jest otwarte tylko do 17:00 lub 18:00. W ten sposób np. pocałowaliśmy się z klamką, kiedy chcieliśmy wejść do muzeum, które mieści się w mieszkaniu Alberta Einsteina. W ten sposób po godzinie 18:00, jeszcze w niedzielę, Berno zamienia się chyba w najmniej uczęszczaną “stolicę” w Europie.
Szwajcaria samochodem
O wyjeździe do Szwajcarii samochodem zrobiliśmy dedykowany wpis.
Szwajcaria samochodem – co trzeba wiedzieć?
Podsumowanie
Tyle nam się udało dowiedzieć podczas naszego krótkiego pobytu w tym malowniczym kraju. Po kilku dniach możemy powiedzieć jedno – zakochaliśmy się w tym miejscu, w pięknych Alpach Szwajcarskich i na pewno kiedyś tam wrócimy 🙂